sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 2

- Ej, zmywamy się po tej lekcji?  -zapytał Kris, pod koniec biologii.
- Nie mogę  - westchnęłam i odwróciłam się w ich stronę gdy nauczyciel nie patrzał, bo wpisywał coś do dziennika.
- Czemu? - zdziwili się oboje
- Kowal poprosiła mnie o wystąpienie na akademii z okazji zakończenia roku szkolnego - powiedziałam
- A ty oczywiście się zgodziłaś nie? - zapytał Kris, a  ja westchnęłam - dobra, trudno ale my idziemy?-  gadali coś jeszcze ale ja się odwróciłam i czekałam na koniec lekcji.
Gdy dzwonek zadzwonił pożegnałam się z przyjaciółmi i ruszyłam  w kierunku sali gimnastycznej. Weszłam do niej, sprawdzając czy ktoś jest, jednak była pusta. Usiadłam na jednej z ławek i czekałam, aż nagle drzwi się otworzyły a w nich stanął Matt
- Co ty tu robisz? - zapytaliśmy jednocześnie, położyłam moją torbę na ziemię i wstałam by być na przeciwko niego
- Ty pierwsza - powiedział spokojnie
- Będę brać udział w przedstawieniu - powiedziałam spokojnie - Teraz ty 
- to samo  - odparł i w tej samej chwili do sali weszła pani
- Przepraszam  - odezwałam się - Ja nie mogę jednak wystąpić - powiedziałam spokojnie
- Ale już wszystko załatwione, pani dyrektor już wszystko wie nie możesz zrezygnować - nawijała tak szybko że ledwo co ją rozumiałam.
- Przepraszam - powiedziałam
- Boisz się?  -usłyszałam głos Matta i na niego spojrzałam - Boisz się?  -powtórzył
- Hahah niby czego?  -zapytałam
- Grania ze mną - powiedział normalnie.
- Nie - powiedziałam
-  Więc w czym problem
- Nie twój interes- powiedziałam i odwróciłam głowę w drugą stronę. Minęło tyle czasu, a ja nadal nie rozumiem jak stosunki między osobami mogą się zmienić o 180 stopni.
- Emily, proszę zagraj - powiedziała nauczycielka. Wypuściłam powietrze z ust, spojrzałam najpierw na Matta później na nią i pokiwałam twierdząco głową
- Zagram - powiedziałam
- To dobrze - humor jej się momentalnie zmienił - Tutaj macie scenariusz - powiedziała i podała nam po 6 kartek. Przeglądałam i wszystko było by ok jakby nie ostatnia kartka i koniec spektaklu który miał się zakończyć pocałunkiem. Naszym pocałunkiem.
- Tego nie zrobię - powiedziałam i wskazałam na treść. Matt popatrzał mi przez ramię i się cwaniacko uśmiechnął
- Boi się? -zapytał po raz kolejny
- Nie, ale nie będę się z tobą całować - powiedziałam
- Nie, zobaczymy - powiedział i spojrzał mi wyzywająco  w oczy. Po chwili znalazłam się w jego ramionach, przysunął swoją twarz do mojej i delikatnie musnął moje usta. Mimo że od dawna o tym marzyłam, nie chciałam tego  w takich okolicznościach. Szybko go od siebie odepchnęłam i jakby mój wzrok mógłby zabijać założę się że by już nie żył.

Hehe takie trochę nudne :( Ale jak wam się podoba?